Historia mężczyzny, który żył w biedzie w Japonii, aby zaoszczędzić na emeryturę, stała się viralem.
Dotar do emerytury z emeryturą wystarczającą na życie i podróże to wielki cel każdego pracownika. Przejście na emeryturę z dobrą „ wypłatą” to idylliczne marzenie każdego obywatela, a na ten temat pojawiła się viralowa historia z Japonii. Bohaterem tej historii jest mężczyzna, który nadał sobie pseudonim „człowiek, który w końcu zrezygnuje z pracy” i przez około 20 lat żył w biedzie, aby zaoszczędzić wystarczającą ilość pieniędzy, która pozwoliłaby mu przestać pracować po 40. roku życia. W tym artykule dowiesz się wszystkiego, co trzeba wiedzieć o tej prawdziwej historii, która stała się viralem w Japonii.
W Hiszpanii, aby uzyskać prawo do emerytury w wysokości 100% emerytury, należy poczekać do 65 roku życia, jeśli okres składkowy wynosi co najmniej 38 lat i sześć miesięcy. Istnieją również inne możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę, ale aby uzyskać prawo do pełnej emerytury, należy zawsze mieć co najmniej 36 lat i 6 miesięcy okresu składkowego. Wiralowa historia, która dotarła do nas z Japonii, nie ma związku z systemem emerytalnym tego kraju, ale z ruchem FIRE, który wyznają osoby, których celem jest osiągnięcie kwoty pozwalającej im żyć bez pracy. Niezależnie od wieku i środków, jakie podejmują, aby to osiągnąć.
Tę filozofię życia wyznawał „człowiek, który w końcu zrezygnuje z pracy”, jak nazwał siebie japoński obywatel, który postanowił żyć w biedzie przez 20 lat, aby zaoszczędzić wystarczającą ilość pieniędzy, aby móc żyć bez pracy do końca życia. Jak donosi japońska prasa, osiągnął swój cel w wieku 45 lat, po życiu w nędzy, a teraz stanął przed problemem: deprecjacją lokalnej waluty, jena, która spowodowała utratę wartości jego oszczędności. Oto historia.
Człowiek, który żył jak biedak, aby przejść na emeryturę
Historia tego japońskiego pracownika została opowiedziana przez gazetę South China Morning Post, która opublikowała obszerny reportaż o mężczyźnie, który latem 2024 roku znalazł się na wszystkich pierwszych stronach gazet dzięki metodzie FIRE, a nawet opublikował film wyjaśniający swoje metody oszczędzania. To pozwoliło mu również zarobić dodatkowe pieniądze, co jest logiczne.
Ten mężczyzna, po przekroczeniu dwudziestego roku życia, postanowił żyć jak biedak, aby radykalnie oszczędzać, i przez 20 lat i 10 miesięcy pracował na akord w podstawowych warunkach, aby móc przeżyć. Wszystko po to, aby zaoszczędzić 100 milionów jenów, czyli około 600 000 euro. Spoiler: udało mu się to osiągnąć, a nawet przekroczyć tę kwotę. Zgromadził 180 milionów jenów, czyli nieco ponad milion euro. Wszystko to w wieku 45 lat.
Aby to osiągnąć, przez 20 lat mieszkał w małej sypialni należącej do firmy, w której pracował, za którą płacił czynsz w wysokości 30 000 jenów (około 175 euro). Najważniejsze jest to, że jego roczna pensja wynosiła 5 milionów jenów, co obecnie w Hiszpanii odpowiada nieco mniej niż 30 000 euro. W naszym kraju byłoby to około 2000 euro miesięcznie.
Aby wydawać jak najmniej pieniędzy i przeznaczyć je na oszczędności, jego codzienny jadłospis był więcej niż podstawowy. Na posiłek jadł tani owoc, filiżankę ryżu namoczonego w zimnej wodzie i solone warzywo lub herbatniki. Był to główny posiłek dnia, ponieważ na kolację zwykle pił napój energetyczny, który otrzymywał za darmo w ramach promocji. Jego oddanie pracy sprawiało, że pracował również w nocy, wykonując wiele godzin nadliczbowych.
„Człowiek, który w końcu zrezygnuje z pracy” opowiada również w swojej książce, że latem gotował warzywa na przedniej szybie samochodu kolegi z pracy, ponieważ nie miał urządzeń elektrycznych do podgrzewania posiłków. Dlatego zimą ogrzewał się, robiąc przysiady, a latem ochładzał się mokrą koszulką. Tak przez ponad 20 lat, aż w końcu osiągnął swój cel: przejście na emeryturę w wieku 45 lat.
Wszystko układało się dobrze dla tego świeżo upieczonego emeryta w Japonii, ale nie przewidział on jednak silnej deprecjacji jena, która spowodowała zmniejszenie jego oszczędności. Dlatego też napisał na swoim oficjalnym profilu w mediach społecznościowych, sugerując, że może nawet wrócić do pracy. „Jeśli jen będzie nadal tracił na wartości, nigdy nie osiągnę wolności finansowej. Po co pracowałem przez te 21 lat? Wszystko jest bezużyteczne, to bardzo tragiczne” – napisał kiedyś. Pytanie, które wszyscy sobie zadajemy, brzmi: czy to było tego warte?