Teleskop Jamesa Webba odkrył maleńki księżyc o średnicy zaledwie 10 kilometrów, ale do której planety Układu Słonecznego należy ten nowy naturalny satelita?
Uran jest planetą z największą liczbą księżyców w Układzie Słonecznym, a teleskop kosmiczny Jamesa Webba odkrył nowy księżyc o średnicy zaledwie dziesięciu kilometrów, co zwiększa liczbę jego satelitów do 29.
Na razie nowy księżyc został oznaczony jako S/2025 U1, a jego nazwa musi zostać zatwierdzona przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU), główny organ zajmujący się nadawaniem oficjalnych nazw i oznaczeń obiektom astronomicznym.
„To mały księżyc, ale znaczące odkrycie, coś, czego nawet sonda kosmiczna Voyager 2 NASA nie zauważyła podczas przelotu prawie 40 lat temu” – podkreśliła Maryame El Moutamid z Instytutu Badawczego Southwest (USA), odpowiedzialna za wykrycie obiektu podczas obserwacji teleskopem Webb w lutym tego roku.
Szacuje się, że ma ona zaledwie 10 kilometrów średnicy i prawdopodobnie jej niewielki rozmiar sprawił, że była niewidoczna dla sondy Voyager 2 i innych teleskopów, poinformowała NASA.
Uran, planeta w Układzie Słonecznym z największą liczbą księżyców
Żadna inna planeta w Układzie Słonecznym nie ma tak wielu małych księżyców wewnętrznych jak Uran, a ich złożone wzajemne powiązania z pierścieniami „wskazują na chaotyczną historię, która zaciera granicę między układem pierścieni a układem księżyców” – powiedział Matthew Tiscareno z Instytutu Seti (USA).
Nowo odkryty księżyc znajduje się 56 000 kilometrów od centrum Urana, a jego prawie okrągła orbita „sugeruje, że mógł powstać w pobliżu swojego obecnego położenia”.
Jest to czternasty i najmniejszy z złożonego systemu księżyców wewnętrznych, które orbitują wewnątrz większych, noszących imiona Miranda, Ariel, Umbriel, Titania i Oberon, wszystkie pochodzące od postaci Williama Szekspira i Alexandra Pope’a.
To odkrycie podkreśla – zapewnił El Moutadim – jak współczesna astronomia „nadal opiera się na dziedzictwie misji takich jak Voyager 2, który 24 stycznia 1986 roku przeleciał nad Uranem i dał ludzkości pierwsze zbliżenie na ten tajemniczy świat”.
Teraz, prawie cztery dekady później, Webb dostarcza „nowego spojrzenia na zewnętrzny układ słoneczny” i „jeszcze bardziej poszerza tę granicę”.