To nie jest tylko zły dzień dla zajęcy.
Szybko rozprzestrzeniający się wirus powoduje, że króliki bawełnianogłowe wyrastają z głowy czarne, przypominające macki narośla, co skłoniło do wydania ostrzeżeń, aby trzymać się z dala od zmutowanych zwierząt.
Tak zwane „króliki Frankensteina” były wielokrotnie widziane w Fort Collins w stanie Kolorado. Mieszkanka Susan Mansfield powiedziała 9News, że widziała królika z czymś, co wyglądało jak „czarne kolce lub czarne wykałaczki wystające z całej jego pyska”.
Wirusowe zdjęcie królika „Frankensteina” sfilmowanego w Minnesocie w 2013 roku. Gunnar Boettcher/AP
Szybko rozprzestrzeniająca się choroba zwana wirusem brodawczaka zająca powoduje, że z głowy zajączków wyrastają czarne, przypominające macki narośla, co skłoniło władze do wydania ostrzeżeń, aby trzymać się z dala od zmutowanych zwierząt. Universal Images Group via Getty Images
„Myślałam, że zginie zimą, ale tak się nie stało” – powiedziała. „Wrócił drugiego roku i wyrosły mu”.
Jedna osoba opisała zarażone zwierzęta jako mające „wyglądające jak świerzb narośla na twarzy”.
Tak zwana „zaraza królików” to w rzeczywistości choroba wywoływana przez wirusa brodawczaka króliczego, znanego również jako wirus brodawczaka Shope’a, który powoduje powstawanie guzów wokół głowy królików.
Według serwisu Pet MD choroba ta rozprzestrzenia się poprzez pasożyty, takie jak kleszcze i pchły, które przenoszą ją poprzez ukąszenia.
„Zazwyczaj króliki zarażają się w cieplejszych miesiącach letnich, gdy są ugryzione przez owady, takie jak pchły i kleszcze” – powiedziała Kara Van Hoose, rzeczniczka Colorado Parks and Wildlife, cytowana przez serwis Coloradoan.
Chociaż ostatnie przypadki zaobserwowano w Kolorado, choroba ta najczęściej pojawia się na Środkowym Zachodzie.
W 2013 roku mieszkaniec Minnesoty wywołał poruszenie, publikując film przedstawiający królika porośniętego mackami w swoim ogrodzie, którego nazwał „królikiem Frankensteinem” i porównał do mitycznego Jackalope — mistyfikacji rozpowszechnionej przez żartownisiów, którzy przyszyli rogi do wypchanych królików.
W świetle licznych przypadków CRPV eksperci ds. dzikiej przyrody ostrzegają ludzi, aby nie zbliżali się do zarażonych zwierząt i nie dotykali ich.
„Wyglądało to tak, jakby z jego pyska wystawały czarne pióra lub czarne wykałaczki” – powiedziała Susan Mansfield, mieszkanka Fort Collins w stanie Kolorado, opisując jedno z zarażonych zwierząt. Reddit/Different_Try3353
Na szczęście, chociaż wirus może przenosić się między królikami, nie jest znany jako zakaźny dla ludzi ani zwierząt domowych, dlatego nie stanowi zagrożenia dla zdrowia publicznego, według Colorado Parks and Wildlife.
Z drugiej strony króliki często nie mają tyle szczęścia.
Chociaż przypadki mogą ustąpić samoistnie, wypukłości przypominające meduzę mogą również puchnąć do tego stopnia, że utrudniają zarażonym zwierzętom jedzenie, powodując ich śmierć z głodu, donosi Daily Mail.
Ponadto choroba przebiega ciężej u królików domowych niż u ich dzikich odpowiedników, a największym zagrożeniem jest rozwój raka płaskonabłonkowego – poważnego i potencjalnie śmiertelnego nowotworu skóry.
Z tego powodu eksperci zalecają trzymanie dzikich królików z dala od zwierząt domowych.
W przypadku zakażenia królika weterynarz może chirurgicznie usunąć złośliwe dredy, zanim staną się nowotworowe.
Niestety, nie ma znanego lekarstwa